Moja mama pracuje w szkole. Wrzesień oznacza da niej powrót do pracy, co jest zawsze trochę stresujące. Aby osłodzić jej ten czas upiekłam drożdżówki kokosowe. Miała do wyboru dwa rodzaje, wybrała kokosowe :). To był trafny wybór, bo wyszły naprawdę dobre, podczas pieczenia zapach obłędny. Z przepisu Dorotus.
Ciasto:
- 600 g mąki pszennej
- 24 g świeżych drożdży
- 1 szklanka letniego mleka (250 ml)
- 2 jajka
- 100 g roztopionego masła
- 60 g cukru
- 1/4 łyżeczki soli
Nadzienie kokosowe:
- 1 puszka mleka skondensowanego słodzonego
- 1 szklanka wiórków kokosowych
- 2 żółtka
- 2,5 łyżki mąki ziemniaczanej
Ponadto:
- 1 jajko roztrzepane, do posmarowania
- wiórki kokosowe do posypania
Przygotowanie
Mleko zmiksować z żółtkami i mąką ziemniaczaną, chwilę pogotować, do zgęstnienia, cały czas mieszając (bardzo się przypala). Dodać wiórki i wymieszać, odstawić do całkowitego wystudzenia.
Z drożdży, mleka i łyżki cukru zrobić rozczyn. Dodać pozostałe składniki i wyrobić, pod koniec dodając roztopiony tłuszcz. Wyrabiać tak długo, aż ciasto będzie gładkie i elastyczne. Przełożyć do miski, przykryć ręczniczkiem lnianym, pozostawić do podwojenia objętości (około 90 minut).
Po tym czasie ciasto podzielić na 16 równych części, z których uformować kulki, jak na bułeczki, około 80 g każda. Każdą część rozwałkować. Posmarować nadzieniem (około 1 łyżki), zwinąć jak naleśnika. Ostrym nożem przeciąć go wzdłuż, zostawiając jeden z końców nieprzecięty. Spleść ciasto ze sobą. Końcówki zlepić razem i zacisnąć na środku, formując bułeczkę. Ułożyć na blaszce uprzednio wysmarowanej tłuszczem i wyłożonej papierem do pieczenia, w sporej odległości od siebie. Odstawić przykryte, w ciepłe miejsce, do napuszenia, na około 20 - 30 minut.
Przed samym pieczeniem posmarować roztrzepanym jajkiem i posypać wiórkami kokosowymi.
Drożdżówki kokosowe piec w temperaturze 180ºC przez około 20 - 23 minuty, do złotego koloru.